W piątek 25-go (października, roku pańskiego dwa tysiące dziewiętnastego – przyp. redakcji), zebraliśmy się wspólnie podczas dnia słonecznego, by skorzystać z przepięknej pogody, ozdobić każdego farbą, od stóp aż do brody. Walka zacięta była, przypłacona koloru plamami, jednak wszyscy wygrali, bo wracali z uśmiechami. Po bitwie ognisko przy którym pieczone były przysmaki słodkie i słone, którego prędko nikt nie zapomni, a usłyszą o nim pewnie nawet nasi potomni.
Olaf Siedlecki