Jak co roku - progi naszej szkoły przekracza kolejny rocznik żądnych profesjonalnej i technicznej wiedzy młodzieńców płci obu, którzy w prestiżu naszej elitarnej placówki będą zdobywali kolejne stopnie edukacji zawodowej i ogólnokształcącej.
Coroczną tradycją jest również organizowany we współpracy z Dyrekcją i Gronem Pedagogicznym „Dzień pierwszoklasisty”, podczas którego pierwszaki - zwane również w mowie potocznej i szkolnej gwarze kotami - próbują swoich sił w spływie pontonowym, który wieńczony jest wspólną zabawą i biesiadą.
W tym roku perfekcyjną organizacją biesiady i wspólnych gier zajęła się klasa 4T, która pokazała w swoim maturalnym stylu, jak bawi się Zespół Szkół Elektronicznych. Zabawa była przednia, a pozazdrościłby jej nam sam nasz patron, Ignacy Domeyko.
Mimo deszczu i ponurej pogody Elektronik pokazał, na co go stać i ani przez chwilę nie poddał się przeciwnościom losu – niezbyt przyjemnej aurze.
Młode roczniki zawodów wszelakich stanęły w szranki i konkury sportowe z małą nutką fantazji i finezji przygotowaną przez najstarszy rocznik. Uświadczyły bowiem one takich zawodów jak bieg w workach po ziemniakach, bieg par ze związanymi nogami, tajemniczy wężyk, który samemu naszemu wodzirejowi sprawił problem, gdyż sam nie wiedział, co to tak dokładnie jest, czy zawody strzeleckie z ASG. Nie możemy również zapomnieć o konkurencjach stricte artystycznych, jak karaoke w rytm polskich hitów od rocka - przez pop- a kończąc na disco polo, czy rysowanie portretów nauczycieli wychowawców. Mimo - co prawda - małego skandalu obyczajowego w przypadku tej ostatniej konkurencji z powodu różnic w odbiorze pracy przez nauczyciela i samą widownię a sensem jego przedstawienia zamkniętym w plastycznej formie przez jego twórcę, udało się każdemu - pod koniec tych męczących konkurencji - westchnąć głęboko i stwierdzić, że była to dobra zabawa.
Niewątpliwym hitem kończącym dzień zmagań pierwszaków były pokazy karaoke. Młodzież ujawniła swoje talenty muzyczne – poczucie rytmu i zdolności wokalne, których nie powstydziłby się sam Zenon Martyniuk.
I tak właśnie w rytm „zielonych oczu” wyżej wymienionego twórcy miło nam ten wspaniały dzień wspólnej międzyklasowej zabawy minął…
Wryderyk Hopin, kl. IVT